Destrukcja w fotografii

Na wstępie napiszę znaczenie słowa „destrukcja” – można znaleźć w słowniku krótką definicję:

całkowite zniszczenie lub całkowity samoistny rozpad czegoś

Niestety wielu ludzi nie lubi zniszczonych rzeczy, które są rozumiane jako brzydota, co do której nie ma wątpliwości. Uważam, że niektóre zniszczone elementy, czy skorodowane przedmioty, czy odpadające tynki, zapadające sufity itp., nie są elementami brzydoty, ale mogą być zamienione w piękne dzieła sztuki. Destrukcję między innymi można znaleźć w wielu dziełach sztuki na przykład scena walki, scena śmierci, obrazy wad ludzkich takie jak u Hieronima Boscha, deformacje i karykatury u Francisco Goyi i Honore Daumiera. W fotografii w wielu miejscach (także na portalach społecznościowych) często pokazują opuszczone budynki, szpitale, zakłady, a także części ciała człowieka zniszczonego przez pracę czy szkodliwe chemikalia lub inne działania.

W przypadku wielu moich fotografii znajdziemy destrukcję – widzimy opuszczone zakłady, zniszczone domy, drzwi i okna. To nie jest tylko sama fotografia, także regulacja filtrów fotograficznych. Wielu ludzi myśl, że to fotomontaż, to po prostu rozregulowane kolory, wyostrzanie, rozjaśnianie czy przyciemnianie, tak by czytelnik widział w zdjęciu dramaturgię i piękno. Nie każdy widzi wprost piękno w takim „brzydkim” zniszczonym budynku.

Cytat z MEOK (www.meok.pl)

Tradycyjny odbiorca by powiedział z niesmakiem, że on tego nie rozumie i nie uważa za piękne. W tym momencie warto podkreślić kolejny problem, a mianowicie to, że kategoria piękna i rozumienie sztuki są ze sobą niejednokrotnie związane. Często masowy odbiorca nie rozumie współczesnego obrazu i zarazem klasyfikuje go do kategorii brzydoty. Jednak czasem bywa, że odbiorca ( już raczej wyrobiony intelektualnie i mający jakieś pojęcie o sztuce) też nie rozumie dzieła, ale mimo wszystko uważa go za piękne, bo coś w nim dostrzegł i wyszedł z wystawy zauroczony pewnymi aspektami dzieła, nie do końca zrozumiałymi ale mimo to pięknymi.

Do fotografowania destrukcji, bezlitosnego dla budynków czasu trzeba znaleźć odpowiednie miejsce, odpowiednią porę, kadr, zrobić zdjęcia w formacie RAW, też w HDR i mieć oprogramowanie z możliwością zmieniania koloru, kontrastu itp. Między innymi używam oprogramowania Adobe Lightroom lub Photoshopa. Oczywiście są bezpłatne odpowiedniki – Fotor, Gimp, Google Nik Collection i wiele innych. 

Sami na pewno znajdziecie wiele takich miejsc, warto fotografować nie wchodząc do środka, np. okna, drzwi, balkony czy ściany. Też warto zajrzeć w głąb oficyn kamienic, gdzie tam często są zaniedbane podwórka. Nawet w miejscu skupu złomu np. fotografując ciekawe skorodowane elementy w kontrastowych kolorach można zrobić ciekawe fotografie. Też warto znaleźć opuszczone budynki w mieście, na polu i w lesie. Warto wziąć kask na głowę i poinformować rodzinę o miejscu w którym się będzie fotografować, bo czasem takie miejsca są niebezpieczne (upadające elementy, czy możliwość wpadnięcia w głąb). Inspiracji można znaleźć w Internecie wiele, nawet w Instagramie za pomocą haseł lub hasztagów: „destruction”, „abandoned”, „urbex” itp.

Na moim profilu na Instagramie często pokazuję takie zniszczone opuszczone budynki, elementy architektury itp., fragmenty ścian, stare okna, drzwi itp. To piękno upływającego czasu. Zachęcam do subskrypcji [tutaj].

Czytaj także: Pierwszy tekst na blogu po spotkaniu z Jasonem Huntem

Wyszukiwarka słowa na mojej stronie

Szukaj

Po wpisaniu słowa do wyszukiwania naciśnij klawisz [ENTER] aby szukać